GOŚCINNIE W TYMOWSKIM PARKU
Największą atrakcja było przechodzenie przez zwalony pień drzewa, a także zbieranie połamanych gałęzi. Chrust, który nazbieraliśmy pan strażnik obiecał przywieźć na ognisko, na którym będziemy piekli kiełbaski w czasie PIKNIKU RODZINNEGO.